23 grudnia
Wszystko jest tak wielkie. Podnosząc szpilkę z miłości, można zbawić duszę. Tylko Jezus może nadać taką wartość naszym czynom.
św. Teresa od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza
Przykładem swego życia Jezus pozostawił nam w testamencie głośne wołanie o miłość. To właśnie miłość będzie miarą, którą przyłożą do każdego z nas na sądzie; miarą, która decydować będzie o wszystkim, co później nastąpi. Miłość, o której mówi Nauczyciel, nie utożsamia się z emocjami i dużą nieraz ilością słów, chociaż i te mają w życiu swoją rolę do odegrania. Emocje i słowa przychodzą i odchodzą jak fale zalewające piasek plaży; po chwili cofają się. Miłość budowana na chwilowym zauroczeniu jest niestała i niepewna. Jeśli chcesz znaleźć miłość, która nie przeminie, lecz wprowadzi cię w wieczność, spójrz na przybitego do krzyża Chrystusa. On ukaże ci wszystkie jej cechy. A gdybyś nie potrafił ich odczytać, skorzystaj z podpowiedzi świętego Pawła: ”Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego, nie cieszy się z niesprawiedliwości” (1 Kor 13, 4-6).
Odszedł do Boga w Karmelu
1996 † o. Zygmunt od św. Józefa (Kucharski)
Lęk przed zburzeniem w oczach ludzi mitu, jaki tworzymy o swojej osobie, jest jednym z najczęstszych powodów agresywnej postawy obronnej. W obronie własnego ”ja” gotowi jesteśmy prowadzić prawdziwe wojny. Wrogiem staje się wówczas każdy, kto stwierdzi znaną od dawna prawdę, że ”król jest nagi”. Tymczasem każdy błąd czy niedoskonałość, które Jezus ukazuje przy pomocy drugiego człowieka, otwiera wielką szansę uczynienia kolejnego kroku ku dojrzałości. Będzie nim moment zauważenia, że tak naprawdę to jestem gadatliwy i daleko mi do panowania nad językiem; że noszę głęboko w sercu pragnienie, by mnie doceniono i podziękowano za uczynioną przysługę; że lekceważę zdanie innych i drażni mnie wszystko to, co nie jest zgodne z moimi wyobrażeniami; że cierpię z powodu niedoceniania mnie, braku osiągnięć, uznania, powodzenia, na które według własnego mniemania zasługuję. To wszystko trzeba wyraźnie nazwać i wypowiedzieć przed Jezusem. W ten sposób dokonuje On twego uzdrawiania.
8 grudnia
Odszedł do Boga w Karmelu
2003 † o. Cherubin od NMP (Pikoń)
4 grudnia
Każdemu z nas potrzebne jest przypomnienie, że mamy wielką skłonność mierzyć siebie inną miarą, a bliźnich inną. Taka postawa nie podoba się Bogu i jest niebezpieczna dla naszego zbawienia. Autor Księgi Przysłów wyraził to wprost: ”Dwojakie ciężarki i miara podwójna – obydwu Pan nie znosi” (Mdr 20, 10). Nie może istnieć inna miara miłości dla ciebie, a inna dla bliźniego. Miłować bliźniego swego jak siebie samego jest największym przykazaniem po obowiązku miłowania Boga. Jeśli odmawiasz bliźniemu miłości, której domagasz się dla siebie, jesteś jak człowiek podcinający korzenie drzewa własnego życia. Skazujesz na śmierć jego wyniosły pień i piękną koronę. Jezus, cieśla z Nazaretu, który długie lata spędził przy obróbce drewna, zganił tych, co stosują podwójną i niesprawiedliwą miarę: ”Jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, podczas gdy belka tkwi w twoim oku? Obłudniku, usuń najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata” (Mt 7, 4-5).